Magia „Króla Lwa”

Od pierwszych dźwięków, pierwszej piosenki, bardzo rozpoznawalnej, napisanej przez Hansa Zimmera i wykonywanej w języku zulu, na scenie „Oskardu” działa się magia. Musical „Król Lew” w wykonaniu uczniów konińskiej Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia zadziwiał.

Ten spektakl, który 26 lutego 2025 r. zgromadził na trzech koncertach komplety publiczności, był – jak mówiła Katarzyna Broj z PSM: „rozwiązaniem bardzo długiego równania z bardzo wieloma zmiennymi i niewiadomymi”. Przypomnijmy, że film „Król Lew”, na podstawie którego powstał scenariusz musicalu, wszedł na ekrany w 1994 roku, a jego twórcy nagrodzeni zostali dwoma Oscarami (Hans Zimmer za muzykę i za najlepszą piosenkę) i trzema nagrodami Grammy (jedną otrzymał Zimmer i dwie Elton John). Na potrzeby musicalu w wykonaniu uczniów PSM w Koninie scenariusz i aranżacje wykonał Jakub Unolt, który był także reżyserem i kierownikiem muzycznym widowiska. Jakub Unolt w PSM zajmuje się kształceniem słuchu, harmonii i prowadzeniem orkiestry szkolnej. „Król Lew” to jego drugie widowisko muzyczne wykonane z uczniami; w lutym 2023 roku pod jego batutą wykonano musical „Piękna i Bestia”.

„Król Lew” – wyjątkowe widowisko muzyczne z ponadczasowymi piosenkami Eltona Johna, Tima Rice’a i kompozycjami Hansa Zimmera w wykonaniu młodzieży PSM w Koninie, zapierało dech. Świetnie wykonane ponadczasowych tekstów piosenek, ruch sceniczny oszczędny ale bardzo wyrazisty. Scenografia choć minimalistyczna to doskonale obrazująca miejsce akcji. Kostiumy i maski jednoznacznie pokazujące kto jest kim. A wszystko wykonane przez samych uczniów i nauczycieli. Przy tym i dowcipu nie brakowało, choćby przy wpleceniu w akcję i muzykę Hansa Zimmera piosenek Czesława Niemena („Dziwny jest ten świat”), z filmu „Kraina Lodu” („Mam tę moc”) czy prób rapowania. A wykonawcy? Najpierw orkiestra, pełny skład filharmoniczny – czuć było jej moc – tworzyli przede wszystkim uczniowie II stopnia, ale byli także uczniowie I stopnia. Wspomagali ich niedawni absolwenci PSM. Wspaniale działał chór przygotowany przez Kamilę Pacześną. Słowa uznania należą się solistom, w szczególności Szymonowi Łuczakowi w roli złego i podstępnego Skazy i Lenie Kurzawińskiej, która wcieliła się w rolę Rafiki, starego mędrca i szaman Lwiej Ziemi. Błyszczeli także Eryk Makarowicz w roli Mustafy, Gustaw Konat jako Simba i Maja Wróbel jako Nala. Wyraziste były także role hien i przyjaciół Simby. Aranżacje piosenek były dziełem, obok Jakuba Unolta, uczniów PSM: Gabrieli Lityńskiej, Oliwii Szadkowskiej i Piotra Kulczewskiego. Dodajmy, że organizacją produkcji zajmowała się Inna Kononykhina a animacje były dziełem Marii Kulpy. Do tego dzieła dołożyli się także pracownicy „Oskardu” (Centrum Kultury i Sztuki), dbający o dźwięk, oświetlenie i niezbędną technikę sceniczną. A jeśli coś nie „zatrybiło”? Hakuna matata – jak śpiewali młodzi artyści.

Spektakl został owacjami przyjęty przez młodą, a także dorosłą, publiczność. Przyznaję, oglądając film „Król Lew” można się było wzruszyć, choć w ciemnej sali kinowej raczej tego nie widać. Ale tu, w sali widowiskowej Domu Kultury „Oskard”, przy oświetlonej scenie, gdzie na dodatek znani są nam wykonawcy musicalu „Król Lew”… wzruszeń nie dało się ukryć ani ich nie zauważyć. Brawo twórcy, brawo wykonawcy!

Andrzej Dusza

Zdjęcia: Mirosław Jurgielewicz

« z 3 »