Konin pędzlem Kazimierza Białkowskiego
Z nosami prawie przyklejonymi do szyb tłum rozszyfrowywał widoki Konina, w większości już nieistniejącego, albo na naszych oczach rozpadającego się. W dworku Zofii Urbanowskiej nie ma już wystającego drewnianego ganku. Podwórku domu













