Galeria CKiS Wieża Ciśnień już dawno przestałą kojarzyć się tylko z plastyką. Ważne miejsce w ofercie Wieży zajmuje muzyka: koncertowa i w formie wydawnictw muzycznych. Właśnie ukazało się nowa płyta WIEŻA CIŚNIEŃ V-oices, które jest zapisem fragmentów koncertów, które już w Wieży Ciśnień się odbyły a także zapowiedzią niektórych nowych planowanych w galeryjnej przestrzeni.
Bywa, że im kto ma bardziej nieodpowiednie warunki koncertowe, tym więcej koncertów organizuje i na dodatek wydaje wcale udane i ciekawe płyty. Przykładem takiej instytucji może być Galeria CKiS Wieża Ciśnień. Jej animator i kustosz, Robert Brzęcki, udanie łączy malarstwo z fotografią, sztukami wizualnymi i muzyką. A że przy okazji nie idzie utartymi ścieżkami i nie schlebia widzom i słuchaczom, to i widzów i słuchaczy ma wrażliwych na wszystko co niepospolite. Jeśli na płytach utrwala zjawiska muzyczne, to takie, które są unikatowe. To muzyka którą żeby polubić, trzeba wpierw usiłować poznać, a więc wykonać pewną pracę. Tłumy tego (pracy) nie zniosą, ale są na szczęście tacy, którzy tego „czegoś” szukają. Bywa zatem, że – jak sam twórca-organizator mówi: „nie da się ich słuchać codziennie”, ale są też takie „do słuchania”. Właśnie najnowsza, WIEŻA CIŚNIEŃ V-oices, wydaje się być właśnie do słuchania.
Robert Brzęcki o niej napisał: „Artur Rimbaud, jak również Stanisław Ignacy Witkiewicz marzyli o znalezieniu jedności w wielości. Podobny wysiłek, ale w obszarze praktyk dźwiękowych przyświecał nam podczas układania tego albumu. Ten eklektyczny zestaw nagrań „zszyty” został dzięki oczywistym lub dyskretnym manifestacjom głosu, a różnicowany przez strategie, postawy, konwencje czy wreszcie różne estetyki w taki sposób, aby naszkicować obszar rozpięty pomiędzy kompozycją a improwizacją, zmysłową recepcją a aspektem ideowym w aurze nie/skrępowanej wolności. To, co łączy je ponadto, to próba wypracowania łagodnej równowagi między dystansem a bliskością, introwertycznym a ekstrawertycznym charakterem wszystkich nagrań”.
Mamy na płycie 14 utworów. Gdyby chcieć znaleźć dla nich wspólne określenie, byłoby trudno. Tylko czy koniecznie trzeba je nazywać. Co może łączyć „Tower” Tomasza Mereńca z „Oddala mene…” Maniuchy Bikont i towarzyszącemu jej na kontrabasie Ksaweremu Wójcińskiemu? Pytania można mnożyć, ale pewnie prędzej czy później odnajdzie słuchacz w tym zestawie klimat spajający artystów posługujących się instrumentarium elektronicznym i akordeonem, głosami operowymi i słowem recytowanym, muzykę nagrywaną w studiu i w podziemiach kościoła pokamedulskiego, czy pociągach PKP Intercity. Słowem – trzeba TYLKO tej płyty posłuchać. Prawdopodobnie zachwyt przyjdzie, szybko czy później, ale przyjdzie.
A jak zdobyć to wydawnictwo? Uprzedzamy – nie ma jej w sprzedaży. Płyta ma charakter promocyjny i można ją będzie otrzymać na koncertach w Galerii CKiS Wieża Ciśnień.
Andrzej Dusza
Zdjęcie: Marcin Oliński