To zaskakujące, ale wykonanie muzyki Lutosławskiego, Krauzego, Mykietyna czy niemieckiej kompozytorki Caroli Bauckholt przez Chain Ensemble pod dyrekcją Andrzeja Bauera widownia, w zdecydowanej większości bardzo młoda, przyjęła owacyjnie. A przecież dyrygent uprzedzał: – Współczesna muzyka uchodzi za nieprzystępną, wręcz bywa brzydką.
Chain Ensemble koncertowała 19 października 2016 r w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia w Koninie. Sala koncertowa była wypełniona, głównie przez uczniów konińskiej PSM i PSM w Kole. Andrzej Bauer mówił, że zespół, Chain Ensemble, „powstaje, właściwie ten dzisiejszy jego skład jest docelowy (…) Patronuje nam Towarzystwo im. Witolda Lutosławskiego. Specjalizujemy się w wykonywaniu, mówiąc najogólniej, muzyki współczesnej. Ciągle szukamy klucza do tej muzyki, bardzo różnej, naładowanej emocjami, której twórcy przestali schlebiać gustom słuchaczy. Każdy z nich chce wyrazić samego siebie, stworzyć coś innego podpatrując świat, opisać muzycznie emocje towarzyszące im przy podglądaniu najnowszych technologii, odkryć kosmicznych, matematycznych wzorów. Bywa, że tak tworzone kompozycje dla słuchaczy są niezrozumiałe. Istnieje zagrożenie, że kompozycje współczesne mogą być niezrozumiałe także dla samych twórców”.
Koncert został tak pomyślany, że dyrygent opowiadając o kompozytorze i jego dziełach, wprowadzał słuchaczy w świat nowych dźwięków. Na początek Witolda Lutosławskiego. Preludia taneczne na 9 instrumentów Lutosławski skomponował je w 1955 roku; to była jego ostatnia kompozycja inspirowana folklorem. Suita złożona z 5 miniatur doskonale odzwierciedlała styl ludowy, w tym czasie charakterystyczny dla Lutosławskiego. Chwilę później zabrzmiał utwór inspirowany współczesną technologią: kompozycja napisana przez Zygmunta Krauzego (1984) „Narodziny” na klarnet, skrzypce, wiolonczelę i fortepian. Mówił A. Bauer: – Krauze nawiązywał do unizmu, kierunku malarskiego stworzonego przez Strzemińskiego, w którym najogólniej mówiąc chodziło o próbę uchwycenia jedności w wielości. W efekcie powstała muzyka, która donikąd nas nie prowadzi, określa nasz stan dając nam przy tym szansę na dotarcie do własnych myśli.
Współcześni twórcy stracili zainteresowanie harmonią w stylu dur-moll – przekonywał Bauer. I mają problem: jak skomponować melodię niezależną od stylu dur-moll, która byłaby tak popularna, jak, powiedzmy, kompozycje mozartowskie. To trudne, wręcz niewykonalne. Zaczęli więc interesować się barwą dźwięku. Tu dyrygent przywołał, a Chain Ensemble wykonał, dzieło niemieckiej kompozytorki Caroli Bauckholt „Treibstoff” (Paliwo). Usłyszeliśmy dźwięki jakiejś… wyrafinowanej maszynerii, ale jednocześnie przywołującą dźwięki rodem z życia Aborygenów, Indian, na przemian z biurem… Pod tę muzykę można by stworzyć niezwykły obraz filmowy, to tylko sprawa wyobraźni twórcy. Tak czy inaczej – słuchając tej muzyki trudno było się nie uśmiechać.
I zmiana nastroju. Paweł Mykietyn tworzy czytelne formy, łatwe do opowiedzenia historie. Może to efekt współpracy z twórcami teatralnymi (z Warlikowskim), pisania na potrzeby filmu. – Jego kompozycje mają również ważny element: intelektualny dodatek, zmuszający do myślenia w czasie wykonywania i słuchania utworu – przekonywał Bauer. Dla ilustracji zespół wykonał Eine kleine herbstmusik na 11 instrumentów, dzieło powstałe w 1995 r. na zamówienie Festiwalu Warszawska Jesień.
Na koniec Chain Ensemble wykonał kompozycję W. Lutosławskiego Łańcuch I. – To dla nas ważne dzieło, bowiem od niego pochodzi nazwa naszego zespołu – mówił Andrzej Bauer wyjaśniając, że tzw. forma łańcuchowa w twórczości Lutosławskiego opiera się na takim modelu przebiegu dźwiękowego, w którym poszczególne warstwy – ogniwa rozwijają się (rozpoczynają i kończą) niezależnie od siebie i – rzec można – stanowią odrębne „akcje” muzyczne. Rezultatem tych doświadczeń jest swoisty cykl trzech utworów opatrzonych wspólnym tytułem „łańcuch”. Cykl ten tworzą: Chain 1 (Łańcuch I) na 14 wykonawców (1983), Chain 2 (Łańcuch II) dialog na skrzypce i orkiestrę (1983-85) oraz Chain 3 (Łańcuch III) na orkiestrę (1986).
Rzadko zdarzają się w Koninie (a w zasadzie nie zdarzają się) koncerty muzyki współczesnej. Dzięki Chain Ensemble pod dyrekcją Andrzeja Bauera usłyszeliśmy piękne, niezwykłe brzmienie, głębokie emocje. I – to ważne – otrzymaliśmy mnóstwo informacji, jak „czytać” najnowszą muzykę artystyczną. To się mogło podobać, czemu najlepszy wyraz dała młoda widownia, gromko oklaskując muzyków (też młodych).
Andrzej Dusza
Foto: Wojciech Oliński