Z nosami prawie przyklejonymi do szyb tłum rozszyfrowywał widoki Konina, w większości już nieistniejącego, albo na naszych oczach rozpadającego się. W dworku Zofii Urbanowskiej nie ma już wystającego drewnianego ganku. Podwórku domu Stefanii Łucji Essowej grozi katastrofa budowlana. Nie ma domu Hofmana, zegarmistrza lub – jak inni zapamiętali – sklepu Nitki u zbiegu ulic Z. Urbanowskiej i Placu Wolności. Nie ma dawnego więzienia przy ul. Wodnej. Wreszcie – nie ma dworca kolejowego. Pamięć o tych i innych miejscach Konina utrwalił na małych akwarelach Kazimierz Białkowski. Koninianie mogą je obejrzeć w Centrum Kultury i Sztuki w Koninie.
Tylko wystawy malarskie lub fotograficzne poświęcone Koninowi potrafią ściągnąć do galerii tłumy zwiedzających. Nie inaczej było na wernisażu 19 stycznia 2017 r. Krystyna Mikołajczak, kuratorka wystawy, anonsowała bohatera artystycznego spotkania: „Kazimierz Białkowski realizuje się nie tylko jako artysta, także jako pasjonat historii miasta. Dlatego tę wystawę zatytułowaliśmy „Konin wczoraj””. Kuratorka wyraziła nadzieję, że oglądający prace, dzięki doświadczaniu historii, poznawaniu jej, będą mieli szanse – jak ich autor – rozwijania własnej osobowości.
Kazimierz Białkowski urodził się w 1945 roku koło Dortmundu (Niemcy), ale w roku1947 wrócił z rodzicami, koninianami wywiezionymi na roboty w czasie okupacji, do swojego miasta. Zamieszkali w pobliżu dworku Urbanowskiej. Był górnikiem w konińskiej kopalni węgla brunatnego. Jest malarzem, laureatem wielu nagród, między innymi Złotej Sztalugi, którą odebrał w CKiS w 2015 roku. Nagrodą dodatkową była możliwość wystawienia swoich prac właśnie w Centrum przy ul. Okólnej.
– Konin to całe moje życie – mówił w czasie wernisażu. – Na kartkach papieru starałem się utrwalić to, co pamiętałem. Pewne rzeczy już uciekły, ale są też takie, które jeszcze w jakimś stopniu się zachowały i na mnie artystycznie wpłynęły. To jest tak, jakbym swoim malowaniem w pewnym sensie hołd złożył Koninowi. To jest miasto mojego życia i dlatego chciałem je w jakiś sposób zachować w rysunkach, w akwareli. To też ma jakieś pewne znaczenie dokumentalne. Starałem się uchwycić galerie, galeryjki, podwórka, których w starym Koninie było mnóstwo.
Ja rysowałem na żywo, od lat. Pierwsze rysunki pochodzą z roku siedemdziesiątego dziewiątego, ale są też bardzo współczesne, powstałe po roku 2000. Niektóre miejsca rysowałem, bo tam mieszkałem. Na przykład dworek Zofii Urbanowskiej odległy był o 9 metrów. Jako mały chłopiec chodziłem tam do ochronki, bo kiedyś nie mówiło się przedszkole, tylko ochronka. Doskonale pamiętałem poddasze, na którym mieszkała pani Zofia Urbanowska, gdzie była weranda i to narysowałem. Mam nadzieję, że ta wystawa będzie podbudzała. Bo Konin to jest małe zapyziałe miasteczko, ale to jest moje, urokliwe. Starałem się to zauważać i utrwalić.
Nakładem Centrum Kultury i Sztuki Galeria „Wieża Ciśnień” ukazał się zbiór pocztówek z akwarelami Kazimierza Białkowskiego. Wstępem zbiór opatrzył Robert Olejnik, pisząc m.in. że „Kazimierz Białkowski utrwalił widoki starego Koniina, jak zwykliśmy nazywać tę część miasta, zwiewnymi akwarelami, w pastelowych kolorach, pozostawiając za mgiełka nostalgii miejsce na domysł (…) Niczym czarodziejską różdżką artysta przywrócił swoim pędzlem na dawne miejsce cerkiew prawosławną, (…) koniński dworzec kolejowy z lat dwudziestych ubiegłego wieku, tak beztrosko usunięty z miejskiej przestrzeni pół wieku później…”.
Robert Brzęcki, kurator galerii, dopowiada: „Kazimierz Białkowski od wielu lat dokumentuje zmieniający się charakter naszego miasta. Jego szkice i akwarele w plastyczny sposób zatrzymują wspomnienie o Koninie. Autor robi to w bardzo przekonujący sposób, umiejętnie i nieostentacyjnie, nasycając swoje prace nie tylko prosta relacyjnością, ale i głęboko nostalgicznym charakterem. W ten sposób otrzymujemy narrację w czasie przeszłym, zarówno obiektywną, jak i osobistą, która w skromny sposób wypełnia lukę istniejącą w opisie Konina w ramach tradycji malarskiej”.
Dodajmy, że do wystawy i towarzyszącego jej wydawnictwa dołożyli się talentem Krystyna Mikołajczak, opracowując dzieło K. Białkowskiego graficznie i Maciej Sypniewski, wykonując reprodukcje. Wystawa czynna będzie w CKiS do 24 lutego br.
Andrzej Dusza