Etiuda to wprawka warsztatowa, rodzaj eksperymentu, zabawy i tym jest „Dług” – najdłuższe pięć minut, jakie pewnie przyszło współtworzyć kiedykolwiek tej grupie nastolatków. Pięć minut, którym poświęcili swoją wiedzę, umiejętności, doświadczenie i – co najbardziej wymierne – 16 godzin ze swojego krótkiego życia. Gimnazjaliści ze Starego Miasta i kilkoro zarażonych rówieśników z Konina zamienili je w ciężką pracę podczas dwudniowych warsztatów filmowych.
Ważne doświadczenie młodych artystów z klasy filmowej oraz paru pasjonatów z IIa i trojga „zakinionych” z Gimnazjum nr 3 w Koninie było możliwe dzięki udziałowi w zajęciach, które odbyły się w CKiS w Koninie jako impreza towarzysząca Ogólnopolskiemu Konkursowi Filmów Niezależnych OKFA 2017. Młodzież szkolił Michał Baranowski – właściciel firmy GOODART, zajmującej się produkcją filmową i telewizyjną, fotografią, projektowaniem graficznym oraz edukacją filmową.
– Warsztaty poświęcone produkcji krótkiej fabuły wiele mnie nauczyły. Na wcześniejszych zajęciach doskonaliliśmy ustawianie kamery, obsługę programu do montażu oraz poznawaliśmy tajniki oświetlenia, jednak nigdy nie skupialiśmy się aż tak bardzo na samej fabule – mówi Anna Działak, uczennica klasy III staromiejskiego gimnazjum. – Tym razem poświęciliśmy na to więcej czasu. Rzucaliśmy pomysłami, aż do momentu powstania spójnej całości w postaci scenariusza. Potem tylko wcielaliśmy zamysł w życie filmowe – dodaje z uśmiechem gimnazjalistka.
„Dług” opowiada o losie 17-letniego Seby, mieszkańca jednego z polskich blokowisk. Gość tonie w długach, a „koledzy” blokersi (wierzyciele) tracą już cierpliwość. A tam, gdzie kończy się wyrozumiałość młodych bandziorów, zaczyna się poważny problem Sebusia. Chłopak ma 48 godzin na oddanie kasy. Nie ma pojęcia, jak zdobyć pieniądze, jego życiowym osiągnięciem jest kradzież tostera na wyprzedaży w supermarkecie. Szuka pracy, ale oferty pomagają mu tylko utwierdzić się w tym, że – delikatnie rzecz ujmując – nie ma roboty dla ludzi z jego wykształceniem. Gdy drylowanie wiśni okazuje się poza zasięgiem, a za skoszenie trawnika gość mu oferuje parę zeta, los zsyła mu dziewczynę z plakatem informującym
o castingu do programu Mister Polski. I tak dziewczyna z plakatem okazuje się „Dziewczyną z perłą” w postaci 10 tysięcy zł. Obrazu Jana Vermeera Seba by za to nie kupił (szkoda by mu było pieniędzy), ale nagroda rozwiązałaby przynajmniej na jakiś czas jego życiowe problemy (świetna kwestia Beti). Oczywiście, na początku osiedlowy złodziejaszek gardzi uśmiechem losu, jednak życzliwe, i nie do końca bezinteresowne koleżanki z baru, przekonują go, żeby się zgłosił. Dżaga z Mariolą sztafirują go na „modela” i… I na razie tyle, resztę trzeba zobaczyć.
Pięciominutowa etiuda nastolatków urzeka bezpretensjonalnością, spontanicznością i profesjonalnym podejściem do produkcji filmowej. Poza grą aktorską, genialnymi kostiumami i rekwizytami świetnie oddającymi realia blokowiska czy pomysłami na realizację poszczególnych ujęć, znaleźli nawet czas na skomponowanie własnej muzyki do filmu.
Warto było wybrać się na galę wręczenia nagród 63. OKFA, by zobaczyć etiudę na dużym ekranie w „Oskardzie”. Reakcja publiczności rozwiała wszelkie wątpliwości, czy młodzi twórcy zdali egzamin. Emocje na podsumowaniu były tym większe, że jedna z produkcji klasy filmowej Gimnazjum w Starym Mieście (reż. Rafał Antczak) „Łososie nie w sosie” dostała się do konkursu głównego festiwalu. Obraz wykonany w technice animacji poklatkowej startował w kategorii „film amatorski”. Nagrody nie było, ale kto by to zauważył. Było coś więcej, za co uczniowie i opiekunka filmowców są wdzięczni wszystkim, którzy pomogli początkującym artystom tego doświadczyć.
– Pierwszy raz, i to z własnej woli, zagrałam w filmie. Świetne było też to, że sami przygotowywaliśmy swoje kostiumy, a nasza koleżanka – Ania Olejnik – rysowała nam tatuaże. Wyglądały naprawdę bardzo realistycznie – dzieli się wrażeniami Dejzi z dziarą na szyi.
Katarzyna Roszak-Markowska
Zdjęcia: Maciej Sypniewski, Katarzyna Roszak-Markowska