Cisza eremu

Motywacją do powstania fotografii była zwykła ciekawość życia mnichów w ich cenobitycznym środowisku, a zarazem próba odpowiedzi na pytanie, jak w dobie komputerów, internetu i świata konsumpcji można oddać się życiu pustelniczemu, i poświęcić się modlitwie i pracy.

Efektem tej „zwykłej ciekawości” Franciszka Kupczyka, konińskiego fotografika, jest (nie)zwykła wystawa zdjęć jego autorstwa, zatytułowana „Cisza Eremu” i zaprezentowana 26 maja 2023 w Galerii CKiS Wieża Ciśnień. – Fotografuję kamedułów w Bieniszewie od dwudziestu lat – mówił Kupczyk. – Miałem świadomość, że to nie jest temat „samograj”, że nie każdemu śmiertelnikowi jest dane wejść na ponad miesiąc za mury klasztorne i przypatrywać się mnichom w ich codziennym życiu. Zamiarem moim było wykonanie takich fotografii, które skłaniałyby do refleksji nad kondycją człowieka zamkniętego w surowej regule zakonnej we współczesnym świecie, ale i nad prawdą o samym sobie. Kim jestem i dokąd zmierzam?

Nikt nie zna przestrzeni za murami eremu kamedułów. Franciszek zdobył ich zaufanie, otworzyli przed nim wszystkie drzwi – opowiadał w czasie wernisażu o. Stanisław, przeor bieniszewskiego klasztoru. – Robił zdjęcia tak, że my nawet nie wiedzieliśmy… Umie „sprzedać” ciutkę naszej przestrzeni, nadzieję, też radość, nawet uśmiech. Jestem zadowolony i nie jestem zdziwiony.

„Cisza Eremu” jest kontynuacją projektu „Kameduli”, zapoczątkowanego przez Franciszka Kupczyka wydaniem albumu pt. „Kameduli w służbie Bogu i Ludziom” oraz wystawą „Ora et Labora” w roku 2003. – Wystawę „Ora et Labora” prezentowaliśmy w Wieży Ciśnień. Obecna wystawa jest zatem trochę powrotem sentymentalnym, ale już innym – zauważył Robert Brzęcki, kurator galerii. – Warto na zdjęcia Franciszka spojrzeć w kontekście dzisiejszego rozedrganego świata – to nie jest obszar zabawy a kontemplacji. W uzyskaniu tego efektu pomaga artyście warsztat i znajomość rzeczy.

Na warsztat fotografika, służącego „wręcz misyjnej wartości fotograficznego zapisu sfery sacrum”, zwrócił uwagę Zbigniew Tomaszczuk, autor tekstu do katalogu wystawy: „…warto podkreślić umiejętność autora do niezakłócani swoją obecnością stanu spokoju zastanego miejsca i przebywających w nim osób”. Zdjęcia „prezentują sposób fotografowania oparty na ciekawej formie samych ujęć, które w przypadku prac Kupczyka wykraczają poza zwykłą rejestrację w kierunku nadawania zdjęciom intrygującego, a jednocześnie przejrzyście konstruowanego kadru (…) wiąże się [to] z umiejętnością patrzenia i w tym sensie staje się sztuką widzenia. Wiele ujęć tworzonych przez Kupczyka, poprzez uwydatnienie i izolację detali, którymi są na przykład różaniec, złączone w modlitwie dłonie czy ciasno kadrowana twarz, kieruje wyobraźnię widza w stronę sacrum. Natomiast inne ujęcia przedstawiające mnichów przy fizycznej pracy, na przykład przy wycince drzew, odśnieżaniu czy pielęgnacji ogrodu, w sposób bezpretensjonalny emanują widoczną satysfakcją z wykonywanych czynności w zgodzie z regułą „ora et labora”! Modlitwa i praca łączą się w jedno.” Tomaszczuk zwraca też uwagę na światło, twierdząc, że „przedstawienie [przez Kupczyka] milczącego świata kamedułów (…) nie może powstać bez światła. (…) Co ważne, w twórczości autora światło pełni nie tylko rolę eksponometryczną, lecz stanowi wręcz jego manifestację. Jest istotą estetycznego potencjału zdjęć, wywołując wrażenie transcendentalnej luminacji”. Efekt? „Jako widzowie w żadnym wypadku nie czujemy się podglądaczami życia zamkniętego zakonu. (…) Z fotografii emanuje szczerość i prostota, co w dobie powszechnej manipulacji obrazami będącej cechą wielu współczesnych wizualnych mediów jest czymś niezwykle ważnym. Fotografie autora tworzą nastrój kontemplacji właściwie nieobecny w codziennym kontakcie z cyfrowym światem…”.

Prezentacja prac Franciszka Kupczyka „Cisza Eremu” jest (będzie czynna do 31 sierpnia) częścią tegorocznego 3. Konińskiego Festiwalu Fotograficznego FOCUS NAD WARTĄ, organizowanego przez Centrum Kultury i Sztuki w Koninie. – Ten festiwal ma popularyzować sztukę fotografii, która mówi, ale którą też można kontemplować – mówiła Renata Rudowicz, jego animatorka. – Wiedziałam, co Franciszek ma w swoich zasobach. Na dodatek to człowiek, który kocha swoją pracę. Fotografując człowieka, potrafi się zatrzymać. To dlatego w jego zdjęciach widać nadzieję, miłość i szczęście.

Franciszek Kupczyk jest absolwentem Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu na wydziale dziennikarstwa o specjalności kultura medialna. Jego działalność związana jest z Koninem. Był czynnym członkiem Foto-Klubu Konińskiego, fotoreporterem „Wielkopolskiego Zagłębia”,  „Gazety Konińskiej”, „Gazety Kolskiej” i „Przeglądu Konińskiego”. Był również aktywnym członkiem Kolskiego Klubu Fotograficznego „FAKT” im. prof. Tadeusza Cypriana. Zajmuje się fotografią dokumentalną, reportażową oraz portretową. Zainspirowany człowiekiem, jego miejscem w przestrzeni kultury, twórczo penetruje motywy społeczne, utrwalając przejawy życia w wielu jego aspektach. Posiada również bogate archiwum zdjęć związanych z tematyką krajobrazu i natury. Publikuje swoje zdjęcia w albumach, kalendarzach, folderach turystycznych itp. Aktywnie uczestniczy w ogólnopolskich plenerach i warsztatach fotograficznych. Jest autorem wielu wystaw indywidualnych i zbiorowych. Jego epicka i wzruszająca opowieść o życiu mnichów kamedulskich zatytułowana „Ora et Labora” zyskała popularność w świecie fotografii oraz uznanie krytyków. Jest autorem albumu pt. „Kameduli w służbie Bogu i ludziom”, wydanego w 2003 r. przez wydawnictwo Markuz oraz autorem zdjęć do albumu „Kazimierz Biskupi Sancta Civitas”, wydanego przez Gminę Kazimierz Biskupi w 2020 r. Kolejny album, w którym jest autorem fotografii, to „Erem Kamedułów w Bieniszewie” –  wydany został przez Gminę Kazimierz Biskupi w 2023 r. Artysta zdobył wiele nagród i wyróżnień, a jego fotografie można było oglądać na kilkunastu wystawach w Polsce.

******

Wernisażowi Franciszka Kupczyka towarzyszył pokaz slaydów jego dzieł. Rozpoczynał go dźwięk dzwonu, przypominającego zakonnikom powinności: czas pracy, modlitwy i wypoczynku. Może to skojarzenie niekoniecznie uprawnione, ale ten dźwięk z kolei mnie przypomniał, co napisał Ernest Hemingway w „Komu bije dzwon”: „Żaden człowiek nie jest samoistną wyspą: każdy stanowi ułamek kontynentu, część lądu. Jeżeli morze zmyje choćby grudkę ziemi, Europa będzie pomniejszona, tak samo jak gdyby pochłonęło przylądek, włość twoich przyjaciół czy twoją własną. Śmierć każdego człowieka umniejsza mnie, albowiem jestem zespolony z ludzkością. Przeto nigdy nie pytaj, komu bije dzwon: bije on tobie”. A skoro „Żaden człowiek nie jest samoistną wyspą”, to warto też poznać zdanie, zapisane na krypcie bieniszewskiego eremu: „Ciasną drogą do szerokości nieba”…

Andrzej Dusza

Zdjęcia – Mirosław Jurgielewicz