Wioletta Jaworska z Nieborzyna została laureatką LXI Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego „Milowy Słup” w Koninie. Laureatka zaproponowała najbardziej różnorodne i nieoczywiste opracowanie poetyckie, zmierzające do rozwiązania sytuacji, w której „nikt nie pamięta”, jak najlepiej zmierzać w przyszłość – wyjaśniał prof. Tomasz Mizerkiewicz, przewodniczący jury konkursu.
„Tego, co powinno teraz nastąpić, nikt nie pamięta”. To fraza z poematu „Opowieść” Michaela Ondaatje, w którym lankijski pisarz i poeta, całe życie mieszkający i tworzący w Kanadzie, wrócił do wierzeń kraju swojego dzieciństwa, nie mogąc wyobrazić sobie przyszłości dziecka, przypadkowo spotkanego na ulicy współczesnej metropolii. „W podobnie zarysowanej, bardzo dramatycznej sytuacji czasowej i egzystencjalnej znajdujemy jedno z ważnych napięć, które staje się czynnikiem lirycznym współczesnej poezji” – twierdzi profesor Tomasz Mizerkiewicz, historyk i teoretyk literatury, krytyk literacki, pracownik Instytutu Filologii Polskiej UAM w Poznaniu. Ondaatje by poradzić sobie z owym „napięciem”, zobrazować je, sięgnął do legendy „o tym, jak król opowiadał ciężarnej małżonce o przyszłym triumfie grupy dzielnych wojowniczek i wojowników, lecz przerwał historię w momencie opisu ich zwycięstwa, nie objaśnił, jak mieli uciec po wykonaniu swej niebezpiecznej misji, gdyż królowa usnęła. Po latach dorosły syn króla prowadzi grupę wojowniczek i wojowników w niebezpiecznej misji i z niejasnych dla siebie powodów wie, co po kolei robić, aby skutecznie ją wykonać. Nastaje jednak moment wygranej i nagle okazuje się, że nie zna scenariusza wydostania się z zamku po wypełnieniu żołnierskiego zadania, jest to moment, którego król, jego ojciec, nie opowiedział przed laty także jemu przebywającemu jeszcze w brzuchu matki. I tu padają słowa (…): „Tego, co powinno teraz nastąpić, nikt nie pamięta” – napisał profesor Mizerkiewicz w tomiku towarzyszącym konkursowi.
Choć „Tegoroczna, już czterdziesta pierwsza, edycja Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego „Milowy Słup” w Koninie wyróżniała się niesłychaną wręcz różnorodnością nadesłanych zestawów wiersza – wyjaśnia dalej prof. Mizerkiewicz, stało się tak, jakby poetki i poeci chcieli zaproponować jak najwięcej możliwych rozwiązań dla sytuacji, w której „nikt nie pamięta”, jak ku przyszłości najlepiej zmierzać”. To tak, jakby poezja była „szczególnie powołana do wyrażania stanu obecnej nieprzejrzystości tego, co przyszłe, co ku nam niespodziewanie nadchodzi. Przyszłość przesłaniana niekiedy przez wizje katastrof klimatycznych, załamujących się scenariuszy politycznych bezpiecznej demokracji, a od niedawna tak bardzo dotknięta doświadczeniem pandemii, rzeczywiście wygląda czasem jak coś, czego się „nie pamięta”, na co nie ma wzoru w kulturze. Poezja zmienia się przeto w miejsce szczególnie cennego, wrażliwego przeżywania i radzenia sobie z „niepamiętaną” przyszłością”.
Zdaniem jury konkursu, w którym obok prof. Tomasza Mizerkiewicza pracowały Dorota Pasek – polonistka i autorka książek oraz Wiesława Kozłowska – wykładowczyni PWSZ w Koninie, „najbardziej różnorodne i nieoczywiste opracowanie poetyckie zarysowanej sytuacji egzystencjalnej” przedstawiła Wioletta Jaworska z Nieborzyna. W uzasadnieniu czytamy: „Poetka zaczyna od opisu szkolnych kłopotów dziecka z niepełnosprawnością, od zmartwień jego mamy „kim będę gdy dorosnę”, wysiłków nauczycieli niepewnych, co najlepiej zmotywuje owego ucznia i jak z nim pracować, żeby go nie urazić i przygotować na czas samodzielności. W obrazie tym łatwo znaleźć odblask ogólniejszej sytuacji, w której wszyscy nie wiemy czy poradzimy sobie z tym, co ma nadejść i może od tego, czy potrafimy uczynić świat wspólnym ze światem niepełnosprawnego dziecka, zależeć będzie i nasze dalsze przetrwanie”. Oto jeden z wierszy nadesłanego dyptyku „(nie)sprawność”, zatytułowany „Filip”:
ma duże oczy i usta w podkówkę
kiedy czeka go nieznane
na przykład pani na krześle
w okolicy ławki
trzeba go obłaskawić przekupić
żeby przemycić wiedzę
gramy
w wiadome i niewiadome
coraz bardziej ufa – tylko nie wiem
czy bonusom czy mnie
malujemy niebo ze słońcem jako sztafaż
plażę z mostem – na nim chłopiec trzyma piłkę
ma zdrowe ręce
i nogę
linia horyzontu zbiega się z linią
na głowie – blizną
rozdzielającą niesprawność
Na XLI Ogólnopolski Konkurs Poetycki „Milowy Słup” – Konin 2021 nadesłano 279 wierszy (93 zestawy). Jury przyznało:
I nagrodę – Wioletcie Jaworskiej z Nieborzyna za wiersze: (nie)sprawność dyptyk, I Filip, II z dzienniczka ucznia; wsi spokojna
II nagrodę – Bartoszowi Konstratowi z Warszawy za wiersze: Przedtem, potem; Gramatyka szczęścia; Wrota, skrzydła
III nagrodę – Annie Barbarze Czuraj-Struzik z Działdowa za wiersze: Alicja zagląda przez ścianę; Alicja studiuje wolność; Alicja marzy
Nagrodę im. Janiny Wenedy – Jolancie Michalskiej z Płocka za wiersze: Kilometry tęsknoty; Konin nocą; Mistrzyni słowa.
Wyróżnieniami jury nagrodziło: Piotra Fałczyńskiego z Ołoboku, Tadeusza Knyziaka z Warszawy, Mariolę Kruszewską z Mińska Mazowieckiego i Kamilę Szmigiel z Działoszyna. Ponadto do zamieszczenia w okolicznościowym tomiku zakwalifikowało „wiersze zauważone”: Łukasza Adamczyka z Warszawy, Doroty Chołody z Opola Lubelskiego, Małgorzaty Januszewskiej z Częstochowy, Marcina Jażyńskiego z Warszawy, Katarzyny Kadyjewskiej z Rzeszowa, Eweliny Kuśki z Jastrzębia-Zdroju, Artura Maciaka z Warszawy, Jacka Maluszkiewicza z Wrocławia, Agnieszki Mohylowskiej z Kaźmierza i Martyny Szufnarowskiej z Krakowa.
Organizatorami XLI Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego „Milowy Słup” byli Miejska Biblioteka Publiczna w Koninie i Miasto Konin, współorganizatorami: Towarzystwo Przyjaciół Konina i Konińska Fundacja Kultury. Nagrody zostały wręczone w Urzędzie Miejskim w Koninie. Galę uświetniły mini-recitale młodych instrumentalistów z PSM I i II st. im. Ignacego J. Paderewskiego: akordeonisty Pawła Łuczaka i gitarzysty Wojciecha Olińskiego. Ten drugi zaprezentował m.in. swoje kompozycje, które znalazły się na jego pierwszej płycie.
Warto też zauważyć, że towarzyszący konkursowi tomik z nagrodzonymi, wyróżnionymi i zauważonymi wierszami jest ilustrowany zdjęciami z 1959 roku, z premierowego spektaklu „Lirnik Ziemi Konińskiej”. Damian Kruczkowski, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Koninie, przypomniał, że „Ówczesne władze miasta poleciły, aby kierowniczka kopalnianego Amatorskiego Zespołu Młodzieżowo-Dziecięcego, Czesława Henzelman, napisała sztukę. Tak też się stało, powstała sztuka wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju. Kanwą sztuki jest chwila ustawienia słupa drogowego. Oglądający spektakl mogli poczuć się jak w kapsule czasu, która przenosi ich w osadzony, gdzieś w 1151 roku, w konkretne bardzo miejsce i czas. Historyczna chwila – na scenie komes Piotr w towarzystwie dostojników i drużyny przygląda się, jak kamieniarz ze swoimi pomocnikami ustawiają słup, o którym w roku 1959 Czesława Henzelman napisze sztukę, a w roku 2021 ten „patron” poetów będzie wspominany w tym tomiku, w 870. rocznicę ustanowienia jego pieczy nad drogą z Kalisza do Kruszwicy”. Zdjęcia z „Lirnika Ziemi Konińskiej” są fragmentem tworzonego w MBP Konińskiego Archiwum Społecznego.
Andrzej Dusza