– Jesteście blisko siebie, jesteście też blisko muzyki i kultury. Słowem – jesteście Dobrym Towarzystwem. Tak o Konińskim Towarzystwie Muzycznym mówił Witold Nowak, zastępca prezydenta Konina. W tym roku KTM obchodzi 120 lat działalności.
Rocznicowe spotkanie odbyło się 17 grudnia 2021 roku w Społecznym Ognisku Muzycznym, będącym jedną z form pracy KTM. Andrzej Majewski, prezes Towarzystwa, witał serdecznie gości, m.in. byłych włodarzy Konina: Kazimierza Pałasza – prezydenta miasta i Tadeusza Tylaka – wiceprezydenta oraz Witolda Nowaka, obecnego zastępcę prezydenta, Ryszarda Sławińskiego – dziennikarza, senatora IV i V kadencji, od 2004 do 2005 członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, przedstawicieli współpracujących z KTM organizacji i instytucji: Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia, Towarzystwa Przyjaciół Konina, Miejskiej Biblioteki Publicznej, Konińskiej Fundacji Kultury, PTTK a także dziennikarzy, grono nauczycieli oraz przyjaciół KTM.
W czasie uroczystości Towarzystwo wyróżniło swoimi Złotymi Odznakami Honorowymi pięć osób, w szczególny sposób zaangażowanych w krzewienie muzyki w Koninie:
– Annę Wysocką, organizatorkę cyklu koncertów Trzeźwienie przez Kulturę i Tryptyk Zaduszkowy, od wielu lat odbywających się w kościele pw. św. Wojciecha
– Justynę Kałużyńską, dyrektorkę Centrum Kultury i Sztuki, promującą w szczególności muzykę jazzową
– Zenonę Sroczyńską, kierowniczkę Wydziału Kultury, Sportu i Spraw Społecznych Urzędu Miejskiego, aktywnie wspierającą wszelkie formy działalności muzycznej
– Ewę Majewską, od 25 lat promującą tzw. muzykę wyższą, w tym współorganizującą koncerty „Muzyka w Ratuszu – prezydent miasta zaprasza”
– Aleksandrę Jurgielewicz, mającej niebagatelny wkład w działalność Wydawnictwa Setidava Miejskiej Biblioteki Publicznej i w ukazywanie się kolejnych publikacji dotyczących muzyki.
Z okazji 120-lecia KTM ukazała się książka Andrzeja Majewskiego „Historia Towarzystwa Muzycznego w Koninie (1901-2021)”. O tej publikacji pisaliśmy obszernie na naszych łamach: http://epiqe.iqhs.pl//kfk/aktualnosci/dobre-towarzystwo/#more-1601 Dodajmy, że jakby suplementem do książki jest pięknie wydany z okazji jubileuszu Statut KTM. Wzbogacają go fotokopie dokumentów rejestracyjnych Konińskiego Towarzystwa Muzyczno-Dramatycznego z 1901 roku, ustawy (statutu) Towarzystwa Przyjaciół Muzyki powstałego 1 listopada 1818 r. w Krakowie oraz obrazy Doroty Pietrzyk, krakowskiej artystki, rysującej, malującej i tworzącej tkaninę artystyczną.
Książkę Majewskiego promowała, w czasie spotkania w Ognisku Muzycznym, Alicja Wardęcka-Gościńska, w szczególności zwracając uwagę na jej walory dokumentacyjne. Potwierdzała je, powołując się także na własne badania, między innymi wspomnień Wandy Friemann. Te wspomnienia, spisane zielonym atramentem, to portret Konina z przełomu XIX i XX wieku, miasta prowincjonalnego, w którym atrakcją były spacery mostem w kierunku Czarkowa (dzisiaj będącego fragmentem Konina). Pojawia się w tych wspomnieniach postać Janiny Komarnickiej, późniejszej współzałożycielki Konińskiego Towarzystwa Muzyczno-Dramatycznego, zarejestrowanego przez władze carskie w 1901 roku. Wardęcka-Gościńska zwracała też uwagę na rolę, jaką mogło odegrać Kaliskie Towarzystwo Muzyczne w powstaniu Towarzystwa konińskiego, w szczególności dzięki bliskim kontaktom Alfonsa Parczewskiego, prezesa Kaliskiego Towarzystwa, z konińską rodziną Friemannów (dzisiaj Społeczne Ognisko Muzyczne KTM nosi imię Witolda Friemanna). Powołując się z kolei na wspomnienia Zofii Urbanowskiej, o których Andrzej Majewski pisał w swojej „Historii…”, przypomniała „pejzaż dźwiękowy” miasta, na który – jak pisała Urbanowska – składało brzmienie zegara na wieży ratuszowej, grzechotka stróża nocnego i wycie psów nocą, głos klikona, czyli krzykacza miejskiego, obwieszczającego postanowienia władz, turkot kół i podkutych końskich kopyt, mowa mieszana polsko-niemiecko-rosyjsko-żydowska, a także złowieszczo brzmiące werble i dźwięki orkiestry grającej „Boże chroń cara” w czasie wieszania na konińskich błoniach Maksymiliana Tarejwo, kapelana Powstania Styczniowego. – Z tymi wszystkimi problemami Andrzej Majewski poradził sobie, przy okazji pokonując barierę przetłumaczenia wszystkich dokumentów z czasów powstania Towarzystwa, spisanych cyrylicą. Jakże łatwiejszą pracę mieli historycy ruchu muzycznego na przykład Przemyśla, u nich wszystkie dokumenty z tamtego czasu są po polsku – mówiła, z dozą wielkiej życzliwości wskazując, jakie treści autor powinien zmienić, o jakie wzbogacić kolejną publikację na temat historii KTM. Krzysztof Pydyński, dyrektor PSM, dodał, że ta „książka wręcz prowokuje do kolejnego wydania”, bowiem mimo tak pięknej rocznicy, ogromnej ilości faktów zawartych w książce, a także w wielu innych publikacjach, „w świadomości koninian wciąż jest za mało informacji, co się działo i dzieje w naszym mieście w sferze kultury, w tym kultury muzycznej”.
Autor „Historii…” zacytował gościom rocznicowego spotkania fragment kończący dzieło: „ Dziś już wiem, że wszystko w naszym życiu jest kontynuacją, choć nie zawsze uświadomioną. Chcemy tego czy też nie, ze zdziwieniem odkrywamy po latach, że to co robiliśmy jest tylko częścią większej całości. Tak latami nawarstwia się kultura i życie artystyczne. Pokolenia dokładają wciąż nowe elementy i mają za zadanie dbać o całą budowlę”. Dodał, że jest też watek, „który (z żalem to trzeba przyznać) kontynuujemy. Zarówno wtedy, jak i dziś nie doczekaliśmy się w Koninie własnej sali koncertowej. Były i są sale teatralne, kinowe, teatralno-kinowe, widowiskowe, wykładowo-dydaktyczne, sportowe, sesyjna. Nie ma tej jednej”.
Nikt, w szczególności z byłych i obecnych decydentów, tego wątku „nie zauważył”. Tymczasem w tle z patefonu, ze starej płyty, mocno trzeszczącej, płynęła piosenka Hemara w wykonaniu Chóru Juranda: „Kochać nie warto lubić nie warto / Znaleźć nie warto i zgubić nie warto / Przysiąc nie warto wierzyć nie warto / Chodzić nie warto i leżeć nie warto / Pieścić nie warto łowić nie warto / Stracić nie warto zarobić nie warto / Sprzedać nie warto i kupić nie warto / Jedno co warto to upić się warto / Siedzieć i płakać i śpiewać to warto”.
Andrzej Dusza
Zdjęcia: Mirosław Jurgielewicz