Koncert przy ławeczce z Fryderykiem

Każdy pretekst jest dobry, by zorganizować koncert muzyki Fryderyka Chopina. Ten najświeższy – pretekst i koncert – przypomniał nam 3 września 2025 roku, że piętnaście lat temu w Żychlinie (gmina Stare Miasto) odsłonięto pomnik kompozytora. Popularnie nazywany „ławeczką Chopina” jest swego rodzaju potwierdzeniem dzisiaj już powszechnego faktu, że Chopin w Żychlinie był. Czy grał? Prawdopodobnie nie, za to dzisiaj przy „ławeczce Chopina” dla kilkuset melomanów koncertowała Maria Gabryś-Heyke.

Do 1999 roku epizod pobytu Fryderyka Chopina w Żychlinie we wrześniu roku 1829 znany był nielicznym. Wspominali o nim uczestnicy tamtego wesela dwóch par: Melani Bronikowskiej i Wiktora Kurnatowskiego oraz Anieli Kurnatowskiej i Wojciecha Gałczyńskiego. Pisał o tym Adam Helbich, także sam Chopin w listach do m.in. Tytusa Wojciechowskiego; na to wesele trafiamy też w listach Henryka Wieniawskiego, a przede wszystkim w „Dziedzictwie” Zofii Kossak-Szczuckiej. Wspomnieć wypada także o bardziej współczesnych publikacjach nam bliższych, choćby Ryszarda Bienieckiego na łamach „Przeglądu Konińskiego” (22 kwietnia 1984) czy Jana Zendlewicza, też w „Przeglądzie Konińskim” (11 kwietnia 1993). Wreszcie w 1999 roku, w 150. rocznicę śmierci Fryderyka Chopina, Henryk Janasek, ówczesny dyrektor Zespołu Szkół Rolniczych w Żychlinie, uznał, że pobyt ikony kultury polskiej w sali balowej pałacu Bronikowskich uczcić trzeba w sposób należyty: na frontonie szkoły (która zajmuje pałac Bronikowskich) odsłonięto tablicę pamiątkową z wizerunkiem kompozytora i napisem: Tutaj w pierwszych dniach września 1829 roku przebywał Fryderyk Chopin. Autorem dzieła był Giotto Dimitrowa, koniński artysta rzeźbiarz.Uroczystości towarzyszył dwa wydarzenia: pierwsze to koncert w kościele parafii ewangelicko-reformowanej w Żychlinie; grał Jarosław Kaliski, wówczas wyróżniający się uczeń PSM I i II st. w Koninie, śpiewała Anna Józefczyk z Akademii Muzycznej w Poznaniu, której akompaniowała Hanna Bucholz, drugie – to wystawa pt. „Rodem Warszawianin, Sercem Polak a Talentem Świata Obywatel”, którą urządzono w dawnej sali balowej żychlińskiego pałacu, która w tym czasie pełniła rolę sali gimnastyczno-dydaktycznej Szkoły Rolniczej.

To był początek ruchu chopinowskiego w Żychlinie i w Koninie. W lutym 2002 roku powstało koło Towarzystwo im. Fryderyka Chopina w Żychlinie koło Konina. Jego członkowie w 2009 roku – jak wspomina Ryszard Sławiński, wówczas przewodniczący koła TiFC i spiritus movens budowy pomnika i dzisiejszego koncertu – tuż przed 200. rocznicą urodzin Fryderyka Chopina stanęli przed dylematem: czy dla uczczenia Roku Chopinowskiego postawić w Żychlinie popiersi czy pomnik Fryderyka Chopina. Przeważyło zdanie Stowarzyszenia Przyjaciół Żychlina i jej przewodniczącej, Jolanty Knapkiewicz: pomnik.

Z sześciu projektów nadesłanych na konkurs, wybrano pracę łódzkiego rzeźbiarza Marcina Mielczarka. Pomnik uroczyście odsłonięto 3 września 2010 roku. Przed blisko tysięczną widownią Szymon Bobrowski, aktor rodem z Konina, recytował „Fortepian Chopina” Cypriana Kamila Norwida, zaś Nokturn C-dur oraz Introdukcję i Poloneza C-dur z op. 3 Fryderyka Chopina wykonali pianista Patryk Koralewski, koninianin i Maciej Jezierski, wiolonczelista Filharmonii Poznańskiej. Dzień zakończył recital Karola Radziwonowicza, który przyciągnął do sali widowiskowej Konińskiego Domu Kultury komplet słuchaczy.

Warto przy tym zauważyć, że wraz ze stawianiem pomnika zmieniło się otoczenie szkoły. W samej szkole, dzisiaj nazywającej się Zespołem Szkół Ekonomiczno-Usługowych, sali do wychowania fizycznego przywrócono status dawnej sali balowej dworu Bronikowskich; do dzisiaj służy jako miejsce koncertów i innych wydarzeń kulturalnych. Wszystko to jest efektem zaangażowania finansowego i organizacyjnego samorządowców powiatu konińskiego, wielu gmin subregionu konińskiego i prywatnych firm współpracujących z żychlińskim kołem TiFC.

To, co zostało stworzone 15 lat temu, 3 września 2025 roku ponownie rozbrzmiewało muzyką Chopina. Tym razem fortepian stanął wśród zieleni, tuż obok Chopina siedzącego na ławeczce. Kilkusetosobowe grono słuchaczy wysłuchało plenerowego recitalu Marii Gabryś-Heyke, pianistki o szerokich zainteresowaniach muzycznych, specjalizującej się w grze na instrumentach historycznych. Po studiach w Scholi Cantorum Basiliensis (fortepian historyczny w klasie prof. Jespera Christiensena), Wyższej Szkole Muzycznej w Lucernie (Szwajcaria, klasa prof. Ivana Klansky’ego) oraz Akademii Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie (prof. Teresa Manasterska), koncertowała w Japonii, Korei Płd., Chinach, Stanach Zjednoczonych oraz wielu krajach Europy. Profesor Maria Gabryś-Heyke jest związana z Uniwersytetem Muzycznych Fryderyka Chopina w Warszawie, gdzie prowadzi klasę fortepianu historycznego i pełni funkcję kierownika Katedry Muzyki Dawnej i Klawesynu.

Jaki to był koncert? Poza tym, że pięknie zagrany to jeszcze… oryginalny. Na początek zabrzmiał Polonez cis-moll op. 26 nr 1, który „walczył” o uwagę słuchaczy z wszelkimi odgłosami życia pędzącego się za szpalerem zieleni. Czy to przeszkadzało w słuchaniu muzyki? Niekoniecznie, raczej nadawało jej specyficznej barwy. W tym polonezie dominuje nastrój melancholii połączony z nutą dramatyczną, dochodzące zewsząd odgłosy były jakby jego dopełnieniem. Potem 4 Mazurki z op. 30: c-moll nr 1, h-moll nr 2, Des-dur nr 3, Cis-moll nr 4 i pełen dramatyzmu Nokturn cis-moll op. 27 nr 1. Kiedy pianistka zaczęła grać Poloneza fis-moll op. 44, słońce zaczęło chować się za drzewami, chłodem powiało. Z trzema Preludiami z op. 28: Fis-dur nr 13, Es-moll nr 14 i Des-dur nr 15 „konkurował” bażant z przyszkolnego parku, dodając, szczególnie temu trzeciemu, delikatności i gwałtowności zarazem. I na koniec Scherzo b-moll op. 31. Aura jakby czekała na jego wykonanie. Posępne barwy doskonale splatały się z pełznącym mrokiem wieczoru, kontrastując z jasnymi, radosnymi wzlotami przebijającego się przez gałęzie słońca. W sali koncertowej można rozmyślać na mnóstwem uczuć, które kompozytor wyrażał dźwiękami dedykowanymi Adéle de Fürstenstein. W czasie koncertu plenerowego te uczucia, sprzeczne, kipiące emocjami, szamocące się od sielankowego nastroju do wściekłości, pięknie, z wyczuciem i subtelnością wyrażone przez Marię Gabryś-Heyke nabierały dodatkowego plastycznego wyrazu. Co na taki koncert powiedziałby Chopin? Biłby brawo! brawo!

Dodajmy, że koncertowi towarzyszyła wystawa zdjęć Mirosława Jurgielewicza, wykonanych 15 lat temu w czasie odsłonięcia pomnika Fryderyka Chopina.

I jeszcze jedna ważna rzecz – zorganizowanie takiego koncertu nie byłoby możliwe bez dobrodziejów. Tym najważniejszym był Miejski Zakład Gospodarki Odpadami Komunalnymi w Koninie. Obok samorząd gminy Stare Miasto. W organizację zaangażowane było Konińskie Centrum Kultury i Muzeum Okręgowe w Koninie. Nad całością czuwało koło TiFC w Żychlinie koło Konina i Konińska Fundacja Kultury.

Andrzej Dusza

Zdjęcia: Mirosław Jurgielewicz