Janusz Wawrowski za płytę „Hidden Violin”, nagraną wspólnie z Jose Gallardo, otrzymał Fryderyka 2019 w kategorii Album Roku Recital Solowy.
Ta prestiżowa nagroda została wręczona 12 marca, w siedzibie Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach, podczas gali poświęconej muzyce poważnej. – To płyta przede wszystkim o skrzypcach. Tych znanych i upragnionych – tak nagrodę skomentował Janusz Wawrowski.
To była jubileuszowa, 25. edycja Fryderyków, nagród polskiej branży fonograficznej za dokonania muzyczne przypadające w okresie od 1 stycznia 2018 do 30 listopada 2018. Tymczasem na płytę Wawrowskiego trzeba było czekać… 333 lata. Tyle bowiem lat minęło od stworzenia w 1685 roku skrzypiec Stradivarius, które Wawrowski prezentuje na płycie „Hidden Violin”, wykonując arcydzieła polskiej wiolinistyki. To zapewne dlatego o najnowszym albumie Janusza Wawrowskiego mówi się, że „to płyta, która tworzy historię”. Skrzypce Stradivariusa, na których gra Wawrowski, prawdopodobnie nigdy wcześniej nie były nagrywane. To sprawia, że po raz pierwszy od czasu ich powstania, brzmienie tego drogocennego instrumentu staje się dostępne szerokiej publiczności.
Album jest wydany z dbałością o szczegóły – delikatne złocenia oddają barokowego ducha skrzypiec, a aksamitne wykończenie nadaje całości wyjątkowej elegancji. Repertuar dobrany został tak, aby pokazać wszelkie niuanse brzmieniowe i wirtuozowskie możliwości zarówno solisty, jak i jego niezwykłego instrumentu. Skrzypek zaprezentował, wraz z pianistą Jose Gallardo, dzieła Henryka Wieniawskiego, Mieczysława Karłowicza, Grażyny Bacewicz, Jana Ignacego Paderewskiego, przepiękne Melodie Różyckiego, porywające fragmenty Harnasiów Karola Szymanowskiego i in. Wydawcą płyty jest Warner Classics.
Podczas gali w Filharmonii w Katowicach Janusz Wawrowski na Stradivariusie wykonał II Koncert skrzypcowy d-moll Henryka Wieniawskiego (część II i III). Towarzyszyła mu Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach pod dyrekcją Alexandra Humali. Jak wykonał, mówi Jan Szkalski, nauczyciel skrzypiec w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia w Koninie, pierwszy nauczyciel Wawrowskiego, który był na koncercie w Katowicach: – Słyszałem wielu skrzypków, także tych uznawanych za największych, ale – proszę mi wierzyć – takiego dźwięku jak Stradivariusa w rękach Janusza i cudownie kształtowanej przez niego frazy, jeszcze nie słyszałem. Druga część koncertu Wieniawskiego była… bajeczna. Jest zresztą nazywana romansową, dużo w niej okazji by błysnąć i Janusz nie przepuścił żadnej z okazji, by pokazać maestrię. Trzecia część jest brawurowa, można powiedzieć, wręcz wyczynowa, i nic nie stanęło Januszowi na przeszkodzie, by zagrać ją właśnie brawurowo. Efektem była owacja oczarowanej publiczności. Stradivarius w rękach wirtuoza brzmiał nieprawdopodobnie, choć Janusz mówił, już po koncercie, że jeszcze rok jest mu potrzebny na poznanie możliwości skrzypiec i wydobycie z nich wszystkiego, co posiadają.
Dla porządku przypomnijmy, że to już drugi Fryderyk w kolekcji Janusza Wawrowskiego. Pierwszy Fryderyk trafił do niego 2 lata wcześniej za płytę „Sequenza”, a jeszcze wcześniej, w 2014 roku, nominację do Fryderyka otrzymała płyta „Aurora” (również nagrana z Jose Gallardo).
Tegoroczne Fryderyki były szczęśliwe dla koninian. Klaudia Szafrańska z zespołu Xxanaxx odebrała statuetkę przyznaną w kategorii Album Roku Elektronika za krążek „Gradient”. Jego producentem jest Michał Wasilewski, który razem z utalentowaną koninianką tworzy zespół Xxanaxx. A wśród nominowanych do tegorocznych nagród był też związany z naszym miastem kompozytor Dariusz Przybylski, który wspólnie z Leszkiem Lorentem nagrał płytę „Percussion Works” (nominacja w kategorii Album Roku Muzyka Kameralna).
Andrzej Dusza