Był „artystą utalentowanym”, do tego „wspaniałym rzemieślnikiem”, który posiadł „warsztat technologiczny prawie że doskonały”. Tak prof. Jerzy Nowosielski z Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie mówi o Antonim Szulczyńskim, malarzu z Wilczyna, jednym z najlepszych twórców młodopolskich, którego dorobek jest odkrywany. W Domu Kultury Oskard (CKiS) odbył się 13 września 2017 r. pokaz filmu „Antoni Szulczyński. Malarz od urodzenia”, dokumentującego życie i twórczość artysty.
Antoni Szulczyński urodził się w 18 maja 1877 roku we wsi Wilczogóra (dzisiaj Wilczyn), w rodzinie młynarza. Był, dowodzą twórcy filmu, dzieckiem nad wyraz utalentowanym. W roku 1898 „Kurjer Warszawski” donosił w korespondencji z Wilczyna w guberni Płockiej: „W okolicy naszej podziw wzbudza samorodny artysta 17-letni syn młynarza Szulczyński. Jest to już dziś niepospolity snycerz jakkolwiek nigdzie nie uczył się (…). Szulczyński rzeźbi ambony, ołtarze i maluje freski”.
Musiał Szulczyński wykazać się talentem niepospolitym (i uporem niezwykłym), bowiem ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie. Studiował też w Rzymie, Wiedniu, Monachium i Wilnie. Opinię miał dobrą, skoro powierzano mu, jako młodemu malarzowi, wykonanie monumentalnych polichromii w wielu kościołach na terenie kraju. Za jedne z najlepszych uznać można polichromie w kościele w Broniszewie, przez specjalistów porównywane ze zdobiącymi kościół Mariacki w Krakowie. W ich tworzeniu korzystał z pomocy okolicznych rzemieślników i ludowych artystów, którzy pomagali mu w późniejszych latach w malowaniu polichromii w kościołach w Miedźnie, Kramsku, Łubnicach, w rodzinnym Wilczynie i w Złotkowie.
Profesor Jerzy Nowosielski z Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie nazywa A. Szulczyńskiego „artystą utalentowanym” i „wspaniałym rzemieślnikiem”, mającym „warsztat technologiczny prawie że doskonały”. Te umiejętności oraz świadomość realizowanych dzieł pozwalały artyście na znakomite rozplanowanie każdej przestrzeni kościoła, przeznaczonej do pokrycia polichromiami i obrazami oraz pokazania perspektywy za pomocą koloru. Dzięki temu płaska ściana stawała się płaskorzeźbą. Dziełem Szulczyńskiego zafascynowana była dr hab. Ewa Roznerska-Świerczewska, poddająca renowacji jego polichromie i nadająca im nowego blasku. Efekt? – Mówiąc słowami Władysława Tatarkiewicza „tu jest skupienie i marzenie” – mówił o polichromii kościoła w Kramsku Andrzej Nowak, doradca wójta Kramska.
Nie tylko sztuką sakralną zachwycał Antoni Szulczyński. Jego portrety i pejzaże były równie cenionymi dziełami. Pojawienie się kolejnego dzieła Szulczyńskiego stawało się wydarzeniem. „Kurjer Poznański” (z 5 czerwca 1910 r.) donosił: „Na wystawę obrazów Przyjaciół sztuk Pięknych w Poznaniu (…) przybył z Berlina nowy obraz artysty malarza S z u l c z y ń s k i e g o, jednego z najlepszych uczniów słynnego rosyjskiego pejzażysty prof. Klevera. Szulczyński pochodzi z Wielkopolski”. Przez lata jego obrazy uległy rozproszeniu. Część znajduje się w rękach prywatnych, część (między innymi znajdująca się w muzeum diecezjalnym we Włocławku) została zniszczona w czasie II wojny światowej. Wiele czeka na odkrycie. Realizatorom filmu udało się odnaleźć nieliczne. Za przykład znakomitego portretu, wykonanego przez Szulczyńskiego w stylu najlepszych twórców Młodej Polski, wskazywany jest obraz „Dziewczyna w chuście”, znajdujący się w Muzeum Ziemi Podkarpackiej. Prof. Dariusz Markowski z Wydziału Sztuk Pięknych UMK w Toruniu podkreśla wpływ szkoły Matejki na dzieła Szulczyńskiego, szczególnie widoczny w jego szkicach. Sceny jego obrazów są też czysto młodopolskie: pasterki, kobiety w strojach krakowskich, pejzaże nawiązują do Mehoffera, kolorystycznie do prac Włodzimierza Tetmajera, też zresztą wykonującego kościelne polichromie.
Film „Antoni Szulczyński. Malarz od urodzenia” jest próbą przywracania współczesnym postaci znakomitego malarza i jego dzieła. – Jestem zawstydzony, że dotychczas tak mało wiedziałem o artyście – mówił Grzegorz Skowroński, wójt Wilczyna. By zaniedbania nadrobić, pod koniec czerwca 2017 r. Gminny Ośrodek Kultury w Wilczynie otrzymał imię Antoniego Szulczyńskiego. Towarzysząca temu wydarzeniu wystawa była dla gości zaskoczeniem – z jednej strony tak niewiele rzeczy pozostało po Szulczyńskim: parę książek, paleta, pędzle sprowadzane z USA, resztki płatków srebra i złota do ozdabiania polichromii i osobisty notatnik ze szkicami, z drugiej – bogactwo artystycznej spuścizny Szulczyńskiego. „To spuścizna budująca tożsamość miejsc” – mówi prof. D. Markowski, podkreślając, że gdyby historia była sprawiedliwa, nie pozwoliłaby na zapomnienie takiego bogactwa. Film zaprezentowany w „Oskardzie” o tym bogactwie przypomina.
Film zrealizowany przez PFS PalFilmStudio Krzysztof Paluszyński (Poznań) jest fragmentem projektu przywracania pamięci o Antonim Szulczyńskim, wspartym finansowo przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Do jego realizacji włączyli się przedstawiciele władz gminnych Wilczyna i Kramska oraz nauczyciele i uczniowie szkół z Wilczyna, Kramska, Kleczewa i Skulska.
Andrzej Dusza
Zdj. Marcin Oliński (repr. z „A. Szulczyński. Malarz od urodzenia. Obrazy jego życia i twórczości”)